Teraz wreszcie usiadłam po długich podróżach, zrobiłam sobie karmelowo-waniliową herbatę Liptona i przeczytałam notkę na blogu mojej bratniej duszy -Mony :D
Słuchajcie rzecz jest o pewnych damskich procesach fizjologicznych.Blogerka w niesamowicie zabawny sposób i nieszablonowy sposób opisała jak odbierają nas faceci w niektórych życiowych ( rzekłabym nawet bardzo życiowych) sytuacjach ;p
Także dla odmiany dzisiaj nie o włosach, nie o kremach, ale o naszym kobiecym wdzięku...nawet na kibelku:D
Podstawą jest dystans do samej siebie!
Zapraszam do lektury i zakończenia weekendu z uśmiechem na twarzy :)
A od jutra wracamy do naturalnej pielęgnacji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdą opinię, cenną radę i wszelakie wskazówki ;)